środowego meczu
Drużyna z Orlando przystąpiła do środowego meczu wypoczęta i głodna gry, bo jej poniedziałkowe spotkanie w Nowym Jorku zostało odwołane ze względu na spadające na boisko części dachu. Timberwolves zostali natomiast stłamszeni we wtorek w Miami przez Heat 97:129 i na dodatek stracili czołowego zawodnika Michaela Beasleya, który doznał urazu biodra.
W 24 minuty Gortat zdobył w sumie 12 punktów (6/7 z gry), miał siedem zbiórek i trzy bloki. Trener Stan Van Gundy eksperymentował ze składem, w pierwszej piątce wystawił Andersona i Rasharda Lewisa na pozycji niskiego skrzydłowego, ale ani razu nie zdecydował się na ustawienie obok siebie Howarda i Gortata. W starciu z Magic goście nie mieli szans - po czterech wyrównanych minutach Ryan Anderson trzy razy z rzędu trafił za trzy i gospodarze zaczęli budować ogromną przewagę. Na boisku był już wówczas Gortat, który zmienił Howarda po jego drugim faulu. Polak w pierwszej kwarcie rzucił sześć punktów - dwa po ładnych wsadach.